Przestępcy kradli luksusowe auta w Niemczech, a później przerzucali je do krajów arabskich i byłych republik Związku Radzieckiego. Samochody nie trafiały do Polski, tu fałszowane były jedynie dokumenty, które kurierzy wieźli do Belgii i Niemiec. - Przestępcy kradli jedynie auta najlepszych marek: BMW, Porsche, Mercedesa, Audi - mówi Grzegorz Goryński z straży granicznej. Za każdy taki samochód otrzymywali od 30 do 40 tys. euro. Pogranicznicy nie wykluczają kolejnych zatrzymań. To największa i najgroźniejsza grupa złodziei samochodów rozbita na Pomorzu w ciągu ostatnich kilku lat.