Członkowie gangu najpierw szukali chętnych do wyjazdu do USA, którzy nie dostali wizy. Ci musieli przygotować ok. 10 tys. dol. i czekać. Następnie "organizowany" - czyli kradziony, kupowany lub pożyczany - był paszport z wizą. Klient opuszczał Polskę ze swoim prawdziwym paszportem, jechał na jedno z wielkich europejskich lotnisk, a stamtąd - już legitymując się fałszywym paszportem - leciał do USA. Jak mówią funkcjonariusze SG, rozbity gang to zaledwie wierzchołek góry lodowej: "Wykrycie tej jednej grupy przestępczej, ocenianej jako najlepiej zorganizowana, to otworzyło taką małą puszkę Pandory na terenie naszego kraju, ponieważ takich grup działa kilka". Grupa zajmowała się również prawdopodobnie przerzutem do Ameryki Południowej groźnych przestępców poszukiwanych listami gończymi.