W uzasadnieniu sędzia Sądu Okręgowego Magdalena Kierszka przyznała, że co do zasady rodzina miała prawo ubiegać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Zwróciła uwagę, że Władysława Łaś przez całe życie walczył o wolną Polskę. Po wojnie, pomagał kolegom, którzy ukrywali się przed komunistami. Udzielał im schronienia, dostarczał żywność. "Zawiadamiał ich o ruchach Urzędu Bezpieczeństwa, Wojska Polskiego i Milicji Obywatelskiej na tym terenie, tak by osoby należące do grupy 'Wiarusy' mogły w miarę swobodnie się poruszać, dlatego dwukrotnie został pozbawiony wolności" - mówiła sędzia Kierszka. Przypomniała, że Władysław Łaś był osadzony m.in. w więzieniu przy Montelupich w Krakowie. Było to wówczas jedno z najcięższych więzień w kraju, o którym do dzisiaj krążą legendy. Podczas odbywania wyroku Władysław Łaś był torturowany i maltretowany. "Borykał się z problemami zdrowotnymi i psychologicznymi" "Przesłuchania, jakim był poddawany ojciec wnioskodawców, wiązały się z zadawaniem mu cierpień fizycznych i psychicznych. Te miesiące były dla niego okresem traumatycznym" - mówiła w uzasadnieniu. Sędzia zwróciła uwagę, że Waldemar Łaś po wyjściu na wolność nie był już zdolny do stałej pracy, dorabiał jako pasterz i żył skromnie. "Przed aresztowaniem Władysław Łaś był mężczyzną w pełni sił, po tych przejściach powrócił do domu jako osoba zniszczona fizycznie i psychicznie" - podkreślała sędzia Magdalena Kierszka. Dodała, że dzieci Łasia mówiły w zeznaniach, że do końca życia ich ojciec borykał się z problemami zdrowotnymi i psychologicznymi. Zapowiedź apelacji Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny. Rodzina Władysława Łasia zapowiedziała apelację. "Żadne pieniądze nie są w stanie zrehabilitować tej krzywdy, którą komuniści wyrządzili mojemu ojcu, ale uważamy, ze zasądzona kwota jest za niska. Będziemy wnioskować o inne odszkodowanie za te wszystkie cierpienia. Nasz ojciec do końca swoich dni był wielkim patriotą. Jeszcze dzień przed śmiercią mówił mi - 'chłopcze ja już nie do żyję tej chwili, ale komuna upadnie'. Bardzo w to wierzył i ta wiara utrzymywała go przy życiu" - powiedział Wojciech Łaś, syn Władysława Łasia. Tłumaczył też, że pieniądze, które otrzymają od Skarbu Państwa, chcą przeznaczyć na ekshumację zwłok i budowę pomnika na nowym grobie ojca na Podhalu, gdzie Władysław Łaś chciał zostać pochowany. Kim był Władysław Łaś? Władysław Łaś brał udział w kampanii wojennej we wrześniu 1939 r. przeciwko Niemcom w okolicach Lublina. W 1943 r. przystąpił do oddziału partyzanckiego Batalionów Chłopskich pod dowództwem Józefa Kurasia ps. "Ogień", z którym przyczynił się do wyzwolenia Podhala spod okupacji hitlerowskiej na początku 1945 r. W kwietniu 1945 r. Łaś dołączył zaś do nowo uformowanego przez Kurasia Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica", skupiającego byłych żołnierzy Armii Krajowej. Po śmierci dowódcy korzystając z ogłoszonej przez władze komunistyczne państwa amnestii Łaś postanowił się ujawnić. Nadal wspierał jedną z grup zbrojnych "Wiarusy", która utworzyła się z byłych podkomendnych "Ognia" - zajmował się przede wszystkim organizowaniem noclegów oraz dostarczaniem partyzantom pożywienia, informował ich też o ruchach wojska, Urzędu Bezpieczeństwa czy Milicji Obywatelskiej w terenie. Został zatrzymany w lipcu 1949 r. przez UB w Nowym Targu, a skazał go Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie w lutym 1950 r. W krakowskim więzieniu przy ul. Montelupich przesiedział łącznie 5 lat i 38 dni. W listopadzie 2018 r. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że w stosunku do Łasia zaistniały przesłanki do stwierdzenia nieważności wyroku skazującego. Władysław Łaś zmarł 29 kwietnia 1985 r. w jednej z miejscowości na Kociewiu (Pomorskie). Miał 80 lat.