W tym konkretnym przypadku urzędnicy tłumaczą "skok" wyceną rzeczoznawcy i faktem, że opłaty nie rosły od lat 90. Nie kryją jednak, że podobnych przypadków jest więcej. Okazuje się, że podwyżki można uniknąć wykupując grunt od miasta. Mieszkańcy w przyszłym roku będą płacić jedynie dwukrotność obecnej opłaty, by mieć czas na podjęcie takiej decyzji. Może to być opłacalne, bo płacąc za użytkowanie według nowej stawki i tak w ciągu niespełna 10 lat mieszkaniec dobrnie do poziomu wartości gruntu. Zwłaszcza, że może go czekać kolejna podwyżka, a kwotę ewentualnego wykupu można rozłożyć na raty. Od wysokości nowej stawki można też odwołać się i złożyć wniosek o sporządzenie nowej wyceny. Dokona jej wtedy rzeczoznawca powołany nie przez miasto, a przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Urzędnicy zaznaczają jednak, że to ryzyko. Bo jeśli kolejny rzeczoznawca wyliczy wartość działki jako wyższą, to wezmą pod uwagę właśnie to wyliczenie.