Przypomnijmy: do bójki z udziałem kilkudziesięciu osób, w tym kibiców Ruchu Chorzów i obywateli Meksyku - członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - "Cuauhtemoc", doszło 18 sierpnia na plaży w Gdyni. W związku z bijatyką zarzuty udziału w pobiciu o charakterze chuligańskim usłyszało dwóch pseudokibiców Ruchu Chorzów. Grozi im do trzech lat więzienia, prokuratura wystąpiła do sądu o areszt dla nich. Prokurator Witold Niesiołowski tłumaczył, że zatrzymani w niedzielę Wojciech W. i Sławomir M. mogą mataczyć w śledztwie. W całym zajściu uczestniczyło kilkanaście osób, jak dotąd zatrzymano trzech. Obaj mężczyźni złożyli wyjaśnienia i nie przyznali się do winy. Sąd ma 24 godziny, aby wyznaczyć termin posiedzenia, na którym zapadnie decyzja o ewentualnym tymczasowym aresztowaniu mężczyzn. Stanęli w obronie kibiców W obronie kibiców staje Stowarzyszenie "Niebiescy" skupiające fanów Ruchu Chorzów. W oświadczeniu na swojej stronie internetowej "Niebiescy" twierdzą m.in. że to nie oni rozpoczęli bijatykę, ale meksykańscy marynarze. Jeden z nich miał uderzyć w twarz wypoczywającą na plaży kobietę, a kibic, który stanął w jej obronie, miał zostać zaatakowany przez grupę agresywnych Meksykanów i poraniony nożem. "W efekcie chorzowscy kibice ruszyli z pomocą zaatakowanemu koledze, co doprowadziło do bezpośredniego starcia obu grup" - napisano w oświadczeniu. Domagają się przeprosin Jednocześnie "Niebiescy" domagają się od mediów i prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka przeprosin i sprostowania - ich zdaniem - nierzetelnych informacji, jakoby to kibice sprowokowali bójkę. Z kolei prezydent Gdyni i kapitan meksykańskiego statku na wspólnej konferencji prasowej wyrazili opinię, że to kibice sprowokowali bójkę, atakując Meksykanów. Ponadto kapitan zapewnił, że jego marynarze zachowywali się w odpowiedni sposób. Zobacz także: Bójka na plaży w Gdyni - lecą głowy w policji. Kibice domagają się przeprosin.