Jak poinformowała dziennikarzy w czwartek wieczorem obecna na miejscu zdarzenia szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście Renata Klonowska, przeprowadzono już oględziny miejsca zdarzenia z udziałem lekarza medycyny sądowej. - Przesłuchiwani są również świadkowie - powiedziała prokurator. Dodała, że dokładną przyczynę zgonu wyjaśnią sekcje zwłok, które zaplanowano na piątek. Według niej, śmierć mogła nastąpić w środę wieczorem, w nocy lub w czwartek rano. "To była normalna rodzina" Zapytana przez dziennikarzy, czy któryś z członków rodziny był znany policji, prokurator odpowiedziała, że "nic jej nie wiadomo na ten temat" - ze wstępnych ustaleń nie wynika bowiem, aby mężczyzna czy kobieta wchodzili w przeszłości w konflikt z prawem. Prokurator wyjaśniła jednak, że trzeba będzie jednak jeszcze to zbadać. - To była normalna rodzina - dodała. Zaznaczyła, że rodzina od kilku lat mieszkała w kamienicy przy ul. Długiej, gdzie wynajmowała mieszkanie. Na razie nie wiadomo, czy z mieszkania cokolwiek zginęło, bo w lokalu trwał remont i panował w nim nieład. Klonowska poinformowała, że w czasie wstępnych oględzin nie natrafiono na ślady włamania do mieszkania, a ciała znalazł w czwartek po południu członek rodziny jednej ze zmarłych osób. W grę wchodzą gangsterskie porachunki? Według radia RMF FM nieznani sprawcy weszli do mieszkania i zabili mężczyznę, jego partnerkę i ich półtoraroczną córkę. Bandyci mieli oddać do wszystkich strzały z przyłożenia. Z informacji stacji wynika, że w grę mogą wchodzić porachunki gangsterskie, bo zabity mężczyzna był wielokrotnie notowany oraz podejrzewany o różne przestępstwa. RMF24: Dowiedz się więcej, kliknij!