Czterolatka wypadła przez otwarte drzwi w ostatnim wagonie pociągu. Trafiła do szpitala i jest pod obserwacją lekarzy. Złamała kość potyliczną i rękę. Jej życiu nic nie grozi. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Sprawdzają m.in. dlaczego drzwi w pociągu były otwarte - mogło dojść do ich awarii, ale mógł je też otworzyć któryś z pasażerów. Niezależnie od tego rodzice mogą usłyszeć zarzuty braku opieki nad córką i narażenia jej na utratę zdrowia.