Do późnych godzin nocnych trwało poszukiwanie mężczyzny, który wieczorem kąpał się w morzu przy falochronie na wysokości Łeby. Wcześniej Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa wyciągnęła z wody ciało młodej kobiety - ustalił reporter RMF FM, Kuba Kaługa. Jedną z osób, które w nocy weszły do morza - młodą kobietę, udało się uratować. 21-letni mężczyzna wciąż pozostaje zaginiony. Jak poinformowała Aleksandra Ligmanowska z lęborskiej policji, to przypadkowy przechodzień o godz. 1.30 w nocy zawiadomił funkcjonariuszy, że ktoś tonie w morzu, przy falochronie. "18-letnią dziewczynę uratował funkcjonariusz. To ona powiedziała, że była jeszcze z kolegą i koleżanką. Niestety, drugą 18-latkę wyciągnięto już martwą. Nie udało się odnaleźć 21-latka" - powiedziała Ligmanowska. Rzecznik dodała, że akcja prowadzona była do godz. 4.00. Brały w niej udział jednostki brzegowej służby ratowniczej, straży granicznej, ochotniczej i państwowej straży pożarnej. Akcja została przerwana ze względu na złe warunki pogodowe. W środę ma być wznowiona. Dwie nastolatki i ich 21-letni kolega byli w Łebie od niedzieli. Przyjechali tu z południa Polski. Dane policji o utonięciach są zatrważające. Tylko w tym miesiącu utonęło 10 osób. Przez dwa miesiące wakacji (lipiec i sierpień) aż 177 osób.