Policjanci wiążą ze sobą sprawy z przestrzeni dwóch lat, bo sposób działania złodzieja lub złodziei jest zawsze taki sam. W Komendzie Wojewódzkiej Policji powołano specjalną grupę złożoną między innymi z analityków, funkcjonariuszy z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego czy kryminalnych. "Oni badają każdy przypadek naruszenia nagrobków na cmentarzach" - powiedział w rozmowie z RMF FM Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji. Tych jest wiele, ale część to są także akty wandalizmu czy przypadki niezwiązane z tą sprawą. Praca policjantów pozwoliła jednak ustalić, że w pięciu przypadkach sprawy kradzieży lub jej usiłowania łączy sposób działania sprawcy lub sprawców. Chodzi o głośne kradzieże: w Lęborku, Gdyni, dwie w Rumi i tę ostatnią z Pierwoszyna. W kwietniu 2015 roku z nagrobka znajdującego się na przykościelnym cmentarzu wykradziono szczątki pochowanej tam osoby. Policję zawiadomił ksiądz, którego zaalarmowali wierni. To właśnie oni, idąc na poranną mszę, zauważyli otwarte drzwiczki do jednego z rodzinnych grobowców. Gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, okazało się, że otwarte są dwie z trzech złożonych tam trumien.We wrześniu 2015 roku śledztwo w sprawie kradzieży ludzkich szczątków zostało umorzone. Sprawców nie udało się złapać. Śledczy odrzucili jeden z początkowo branych pod uwagę wątków, by kradzieży mieli dopuścić się studenci medycyny. Nie wykluczono natomiast między innymi wątku satanistycznego, związanego z czarnymi mszami. Wszystkie sprawy związane z kradzieżami zwłok na Pomorzu nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Kuba Kaługa