Przeciwko temu, aby twórca "Akademii Pana Kleksa" był patronem gdańskiej szkoły było 14 radnych (trzech z rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej, 11 z opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości), za było 12 radnych (wszyscy z PO). Czterech radnych wstrzymało się od głosu (po dwóch z PO oraz PiS). Wcześniej przeciwko Brzechwie jako patronowi szkoły opowiedziała się też Komisja Edukacji Rady Miasta Gdańska. - To jest sprawa moralności, sumienia i wrażliwości historycznej. Nie głosowaliśmy przecież nad tym, aby Brzechwę skreślić z listy lektur. Patron szkoły to przecież wzór osobowy dla młodzieży, a Brzechwa był typowym oportunistą, zmieniał swe poglądy jak chorągiewka na wietrze - powiedział dziennikarzom radny PiS Zdzisław Kościelak, jeden z głównych przeciwników nadania gdańskiej szkole imienia Jana Brzechwy. Kościelak przypomniał, że Brzechwa, oprócz najbardziej znanej twórczości dla dzieci, w latach 50. XX wieku pisał też wiersze sławiące stalinowski system. - Padają głosy, że wszyscy się w tamtych czasach szmacili - tak. Bo ci, którzy mogliby pisać inne wiersze po prostu gnili w kazamatach UB, ukrywali się po lasach lub byli na emigracji - dodał radny PiS. Przewodniczący klubu radnych PO Jarosław Gorecki uważa, że dyskusja o Brzechwie jako patronie szkoły została niepotrzebnie upolityczniona. - Głosowałem za, ponieważ uważam, że jeżeli nauczyciele, rodzice oraz dzieci chcą, żeby Brzechwa był patronem szkoły, to powinniśmy się z tym zgodzić, a nie zamieniać w cenzorów. Ta sprawa to jest tak naprawdę drobiazg. Dziwię się zaciekłości kolegów radnych. Ja zostałem wychowany na Brzechwie i moja córka też, choć trzeba przyznać, że miał on plamę na swoim życiorysie - powiedział Gorecki. Sprawa nadania szkole podstawowej nr 84 w Gdańsku-Kiełpinie imienia Jana Brzechwy była już rozpatrywana przez radnych rok temu. Komisja edukacji RMG opiniowała ją wówczas pozytywnie, ale ostatecznie uchwała została zdjęta z porządku obrad sesji.