Wśród oskarżonych jest siedmiu mężczyzn w wieku od 34 do 50 lat oraz 24-letnia kobieta. Sześciu mężczyznom śledczy zarzucili handel ludźmi (grozi za to kara od trzech lat więzienia) oraz stręczycielstwo (zagrożone karą do trzech lat więzienia). Zarzut stręczycielstwa usłyszała także 24-latka, a siódmy mężczyzna jest oskarżony o to, że próbował zmusić jedną z pokrzywdzonych w tej sprawie do odwołania obciążających zeznań. Trynka wyjaśnił, że grupa na przełomie sierpnia i września 2005 roku wywiozła do Niemiec pięć kobiet. Za dostarczenie każdej z nich przestępcy otrzymali od 500 do 2 tysięcy euro. - Dwie z kobiet wiedziały, że jadą tam, by pracować w domach publicznych, przedstawiono im jednak inne warunki pracy niż te, które zastały na miejscu - powiedział Trynka dodając, że pozostałe kobiety były przekonane, że za granicą będą wykonywały zwykłą, legalną pracę. Kobiety trafiały do domów publicznych we Frankfurcie i Berlinie. Wszystkim zabierano dokumenty i groźbami, przemocą oraz głodzeniem zmuszano do prostytucji. Po jakimś czasie jedną z kobiet, która przeszła załamanie psychiczne, odesłano do domu. Pozostałe zdołały uciec i wróciły do kraju dzięki pomocy poznanych Polaków. Jak poinformowali prokuratorzy, w organizowaniu procederu, oprócz ósemki oskarżonych, brały udział trzy inne osoby. Ich sprawa została wyłączona do odrębnego postępowania.