Michał trafił do szpitala z objawami rwy kulszowej w ubiegły poniedziałek. Natychmiast na jego ciele pojawiła się wysypka, którą - jak twierdzi dziewczyna - lekarze zlekceważyli. Chłopak zmarł w piątek. W sobotę lekarz stwierdził, że błędnie odczytał wynik i że się pomylił. Przyznał się do błędu - mówi Ania. Te oskarżenia odrzuca naczelna lekarz szpitala, dyrektor Bożena Czepułkowska: Podejrzewamy, że tutaj doszło do dramatu tzw. syndromu szoku toksycznego. Wstrzymano jednak sekcję zwłok chłopka, która miała się odbyć dzisiaj w szpitalu w Wejherowie. Przeprowadzi ją zakład medycyny sądowej z Gdańska. Słuchaj Faktów RMF.FM