Sędzia Marek W. w 2002 r. miał przyjąć 35 tys. zł w zamian za obietnicę uchylenia aresztu. Mimo że jego sprawa na wokandzie koszalińskiego sądu jest od sierpnia 2008 r., procesu nie udało się dotychczas rozpocząć. Oskarżony, który cierpi na wrodzoną wadę serca, nie stawił się na żaden z wyznaczonych terminów, niemal za każdym razem przedstawiając zwolnienia lekarskie. W listopadzie ub.r. koszaliński sąd zdecydował o aresztowaniu Marka W. Postanowienie to wydał w oparciu o prawomocne zgody na zastosowanie takiego środka zapobiegawczego sądów dyscyplinarnych przy Sądzie Apelacyjnym Gdańsku i Sądzie Najwyższym. Sędziego zatrzymano na początku lutego br. i osadzono w areszcie w Gdańsku. Po niespełna dwóch tygodniach został on stamtąd zwolniony przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie, z powodu wymagającego interwencji operacyjnej w warunkach wolnościowych tętniaka aorty. Wobec takiej diagnozy stanu zdrowia oskarżonego SA w Szczecinie uznał, że należy odstąpić od "zasadnie zastosowanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania". Złożony w środę wniosek o zawieszenie postępowania prokurator motywował tym, że na razie nie wiadomo, jak długo potrwa leczenie tętniaka. Sąd uznał, że wniosek jest przedwczesny. Zdecydował, że zobowiąże oskarżonego do dostarczenia wszelkiej posiadanej dokumentacji, w celu sprawdzenia jakie działania podjął on w związku ze zdiagnozowanym tętniakiem. Po raz kolejny stan zdrowia Marka W. mają ocenić biegli z Bydgoszczy. Lekarze ci już wypowiadali się na ten temat. W sporządzonej jeszcze przed wykryciem tętniaka opinii uznali, ze wrodzona wada serca nie wyklucza całkowicie jego uczestnictwa w procesie. Kolejny termin w procesie sędziego koszaliński sąd zaplanował na początek kwietnia.