Manifestacja zorganizowana przez organizacje anarchistyczne, pacyfistyczne i ekologiczne odbyła się na placu przed ratuszem w Słupsku 29 marca 2008 r. Uczestniczyło w niej ok. 500 osób. Następnego dnia policja zatrzymała 26 demonstrantów pod zarzutem zakłócenia ciszy nocnej. Zatrzymani mieli zorganizować głośną imprezę w jednej z kamienic przy ul. Bogusława X. Policja podkreślała wówczas, że ta interwencja nie miała bezpośredniego związku z manifestacją. Ponieważ w czasie zatrzymania doszło do szarpaniny z policjantami, słupska prokuratura postawiła 9 osobom zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy w czasie pełnienia służby, wymuszanie na nich przemocą odstąpienia od czynności służbowych i znieważania ich. Grozi za to do 3 lat więzienia. Akt oskarżenia skierowano do sądu w lipcu 2008 r. Żadna z oskarżonych osób nie przyznała się w śledztwie do winy. Proces, mimo wyznaczenia przez sąd kilku terminów, z różnych powodów nie mógł jednak ruszyć. Dopiero w piątek udało się odczytać akt oskarżenia. Na piątkową rozprawę stawiło się 7 z 9 oskarżonych. Jak powiedziała rzeczniczka słupskiego sądu, sędzia Danuta Jastrzębska, dwie pozostałe osoby usprawiedliwiły nieobecność pobytem za granicą. Oskarżeni nadal nie przyznają się do winy. W składanych przed sądem wyjaśnieniach powiedzieli, że ich zdaniem zatrzymanie miało związek z manifestacją przeciwko tarczy antyrakietowej. Według nich policjanci już w trakcie przewożenia zatrzymanych na komendę mówili, że "jak dostaną zarzuty i wyrok do odechce im się demonstrować." Oskarżeni zaprzeczali też, by w kamienicy przy Bogusława X odbywała się głośna impreza, a w czasie policyjnej interwencji doszło do napaści na funkcjonariuszy. Z wyjaśnień oskarżonych wynika, że policjanci zachowywali się brutalnie, ich wejście do mieszkania poprzedziło wrzucenie gazu łzawiącego, po czym zakuto w kajdanki i bito pałkami trzy charakterystycznie wyglądające osoby. Na komendzie policjanci mieli się z tych ludzi natrząsać nazywając ich "aborygenami, czarnymi damami i czarownicami". Proces będzie kontynuowany w maju. Na kolejnej rozprawie ma się zacząć słuchanie świadków. Do planowanej przez Amerykanów instalacji tarczy antyrakietowej na dawnym wojskowym lotniku w podsłupskim Redzikowie nie doszło z powodu zmiany przez rząd Stanów Zjednoczonych koncepcji obrony antyrakietowej. W Redzikowie miała być zbudowana wyrzutnia 10 przechwytujących pocisków.