Główny oskarżony, 37-letni Janusz K., przyznał się do zarzutów, ale twierdził, że liczba oszukanych osób jest mniejsza. Całej trójce grozi do ośmiu lat więzienia. Do współudziału w przestępstwie mężczyzna namówił swoją konkubinę Sylwię K.-S. (kobieta po opuszczeniu aresztu ukrywa się - przyp. red.). Ofiary typowano z książek telefonicznych; klucz stanowiło tradycyjne imię, które mogło wskazywać, że jest to osoba w podeszłym wieku. W rozmowie telefonicznej partnerka Janusza K. podawała się za członka rodziny. Prosiła jednocześnie o pożyczkę, tłumacząc się np. kłopotami finansowymi lub chęcią rozkręcenia biznesu. Starsze osoby dokonywały wpłat za pośrednictwem przelewu pocztowego. W trakcie śledztwa Janusz K. wyjaśnił, że dziennie wykonywano w ten sposób 60-70 telefonów. Współoskarżeni Rafał D. i Paweł M. werbowali osoby, które w zamian za wynagrodzenie odbierały pieniądze w urzędach pocztowych. Oskarżeni działali od kwietnia do czerwca 2010 roku w Warszawie i okolicy, ale także w innych miastach Polski. Grupa została rozbita przez policję w Gdańsku. Niektóre osoby dopiero wówczas dowiedziały się, że padły ofiarą oszustów.