Kolejna rozprawa w tym procesie odbyła się w piątek przed gdańskim sądem. Pochodząca z Malmoe Christina Hedlund przeszła trzy lata temu w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku nieudaną operację powiększenia piersi. Po zabiegu zapadła w śpiączkę i do dziś znajduje się w stanie wegetatywnym - kobieta nie mówi, jej kontakt ze światem jest bardzo ograniczony. Radca prawny Krystyna Urbańska, reprezentująca poszkodowaną Szwedkę, poinformowała dziennikarzy, że wniosła o przesłuchanie ok. 20 świadków, głównie b. kierownictwo szpitala, lekarzy i personel medyczny. Na najbliższej rozprawie, wyznaczonej na 22 listopada, zeznawać ma czworo świadków, w tym dwóch b. szefów gdańskiego PCT. Oprócz tego podczas procesu w ramach pomocy prawnej mają być przesłuchani w Szwecji rodzice i brat Hedlund oraz b. narzeczony, który towarzyszył jej podczas wyjazdu na operację do Polski. Podczas piątkowej rozprawy sąd zwrócił się o dostarczenie pełnej listy placówek medycznych w Szwecji, w których leczyła się Hedlund po osiągnięciu pełnoletności, a także o uzyskanie informacji, czy Hedlund ma prawo jazdy. - Dokumentacja medyczna powódki, która jest w aktach sprawy kończy się na jej okresie młodzieńczym: lekarz neurolog o profilu dziecięcym przekazał jej przypadek do kontynuacji specjaliście leczącemu dorosłych. Dokumentacja kończy się wpisem, że pacjentka chce mieć prawo jazdy i zaświadczenie o zdolności do prowadzenia pojazdu: wcześniej bowiem miała ataki padaczki. Z zeznań najbliższych osób wynika, że ona się dalej nie leczyła jako osoba dorosła, ale chcemy to sprawdzić - powiedziała dziennikarzom reprezentująca gdański szpital radca prawny Sylwia Kacprzak. Kacprzak dodała, że gdyby okazało się, że obywatelka Szwecji w wieku dorosłym nadal cierpiała na epilepsję, to wówczas biegli musieliby rozstrzygnąć, czy mogło to mieć wpływ na powikłania po operacji. W listopadzie 2010 r. szwedzkie media poinformowały o przeprowadzonej w sierpniu tamtego roku w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku operacji, po której 31-letnia wówczas Szwedka zapadła w śpiączkę. W reportażu narzeczony, który towarzyszył pacjentce w Polsce, mówił, że dopiero po sześciu godzinach od operacji kobieta, która nie mogła się obudzić, została przeniesiona na oddział ratunkowy. Kontrola wojewody pomorskiego wykazała, że PCT nie miała uprawnień do przeprowadzania tego typu operacji plastycznych, w latach 2008-2010 doszło tam do 78 nielegalnych zabiegów. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w związku ze sprawą Szwedki postawiła zarzuty pięciu osobom z Pomorskiego Centrum Traumatologii: dwóm pielęgniarkom, lekarce anestezjolog, lekarce specjalistce z zakresu chirurgii plastycznej oraz byłemu dyrektorowi szpitala. Na początku czerwca gdański sąd, w ramach zabezpieczenia powództwa, orzekł nieprawomocnie, że szpital ma wypłacać poszkodowanej Szwedce rentę w wysokości około 12,5 tys. zł miesięcznie. Pomorskie Centrum Traumatologii odwołało się od tej decyzji, skarga ta nie została jeszcze rozpatrzona.