Proces został utajniony jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia, na wniosek matki księdza Alicji M., która jest oskarżycielką posiłkową. - Sprawa ta dotyczy życia intymnego zarówno pokrzywdzonego, jak i oskarżonego - powiedział sędzia Marek Goc, uzasadniając decyzję, że proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Przed wejściem na salę rozpraw obrońca Jacek Potulski powiedział dziennikarzom, że Eryk B. "bronił się i działał w obronie koniecznej". - W zasadzie jest on ofiarą i pokrzywdzonym w tej sytuacji - dodał. Adwokat nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów, powołując się na tajemnicę postępowania przygotowawczego. - W żadnym wypadku motyw zabójstwa na tle rabunkowym nie ma tu miejsca - nadmienił. Do zabójstwa 39-letniego księdza z parafii Św. Krzysztofa na gdańskim osiedlu Zakoniczyn doszło pod koniec marca. Ciało duchownego znalazł w jego mieszkaniu proboszcz parafii, zaniepokojony nieobecnością księdza na mszy. M.in. na podstawie billingów z telefonu księdza policja dotarła do 18-letniego Eryka B. mieszkającego niedaleko Piły. Po zatrzymaniu młody mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Zeznał, że swoją ofiarę poznał za pośrednictwem internetowego portalu towarzyskiego. Po krótkiej znajomości ksiądz zaprosił Eryka B. do Gdańska. Za swój przyjazd na spotkanie 18-latek miał otrzymać 1000 złotych. W czasie spotkania w mieszkaniu duchownego miało dojść do sprzeczki, która przerodziła się w bójkę i zakończyła zabójstwem. Wcześniej, ksiądz z 18-latkiem pili razem wódkę. Eryk B. przekonywał śledczych, że zabił, działając w obronie własnej, prokuratorzy doszli jednak do wniosku, że w tym przypadku nie może być mowy o tzw. obronie koniecznej. Po zabiciu księdza 18-latek ukradł z jego domu ponad 500 zł i złoty łańcuszek. Jak wyjaśnił, nie wiedział, że ma do czynienia z osobą duchowną. Domyślił się tego dopiero po zabójstwie, gdy rozglądał się po mieszkaniu ofiary i znalazł zdjęcia, na których duchowny był w sutannie. Konieczna w przypadku zabójstwa opinia psychiatryczna nie wykazała u Eryka B. żadnych chorób psychicznych; biegli uznali, że młody mężczyzna może bez żadnych zastrzeżeń odpowiadać za swój czyn przed sądem. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci księdza było uduszenie. Ofiara miała także ranę na skroni i złamane cztery żebra.