W poniedziałek prezydent Sopotu oświadczył, że w urzędzie miasta nie pracuje ani syn, ani córka żadnego z radnych. - Żądam sprostowania tej informacji przez posła Kurskiego, przynajmniej w TVN24, które nadało tę wypowiedź oraz wpłaty 10 tys. zł na hospicjum Caritasu w Sopocie - powiedział Karnowski, dodając, że jeśli te warunki zostaną spełnione w ciągu tygodnia, miasto wycofa pozew. Kurski przyznał, że informację o córce jednego z radnych zatrudnionej w magistracie, otrzymał od członków sopockiego PiS. - Ta informacja okazała się nieprawdziwa: córka już nie pracuje w magistracie, ale w jednym z klubów automobilowych w Sopocie, który otrzymuje dotacje z miasta, jest więc ekonomicznie uzależniona od miasta - powiedział Kurski. Jak dodał, nie ma za co przepraszać i może tylko "sprostować ten jeden szczegół, że uzależnienie ekonomiczne córki radnego od władz Sopotu nie polega na pracy w urzędzie, ale na pracy w klubie". Poseł ocenił, że pozwanie go przez Karnowskiego jest "PR-owską zagrywką", która ma odwrócić uwagę od kłopotów prezydenta Sopotu i wzbudzić litość u polityków Platformy Obywatelskiej. - To rozpaczliwa obrona własnego wizerunku - uważa Kurski. Prezydent Sopotu zapowiedział także kolejny pozew, na dużo większą sumę, za inną wypowiedź Kurskiego na tej samej konferencji. Poseł PiS nazwał w niedzielę Sopot m.in. "miastem bezprawia" oraz "miastem, w którym hulają przestępcy i dokonywane są wzajemne porachunki". Jako przykład Kurski podał m.in. niedawny pożar miejscowego klubu oraz sprzedaż jednego z sopockich budynków, który według mediów miał kupić przestępca z Krakowa. Kurski nazwał sprzedaż nieruchomości "kryminogenną transakcją na majątku publicznym". Jak poinformował Karnowski w poniedziałek wysłane zostało do posła Kurskiego pismo przedprocesowe, w którym magistrat domaga się przeproszenia na forum publicznym mieszkańców za takie określenie Sopotu. Karnowski dodał, że statystyki przestępczości w ostatnich latach w Sopocie spadają, a wyniki badań z 2007 i 2008 roku pokazują, że 91 proc. mieszkańców uznaje Sopot za miasto bezpieczne. - Nikogo nic nie upoważnia, żeby obrażać mieszkańców Sopotu. Można obrażać moją osobę, jestem politykiem, przyzwyczaiłem się do tego, ale nikt nie ma prawa działać na szkodę wizerunku tego miasta - powiedział Karnowski. W wypadku, gdyby poseł Kurski nie przeprosił mieszkańców Sopotu (ma na to trzy dni od momentu odebrania pisma), Karnowski zapowiedział złożenie w sądzie pozwu przeciwko niemu. - Mam zamiar wystąpić o dużo większą kwotę niż 10 tysięcy - zapowiedział Karnowski, dodając, że wysokość kwoty zostanie dopiero ustalona. Odnosząc się do zapowiedzi pozwu w drugiej sprawie Kurski powiedział, że "wypowiedź o 'mieście bezprawia' dotyczyła nie mieszkańców, ale samego prezydenta, który ma osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych". - Karnowski nie pierwszy raz próbuje zasłonić się miastem i jego mieszkańcami - stwierdził Kurski.