O rozstrzygnięciu sprawy poinformowano PAP w wydziale informacji sądowej NSA. Skarga kasacyjna dotyczyła orzeczenia z 26 czerwca br., w którym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił postanowienie słupskiego komisarza wyborczego z 14 maja tego roku o odmowie przeprowadzenia referendum. Komisarz wyborczy zdecydował wówczas o nieprzeprowadzaniu głosowania ze względu na zbyt małą liczbę ważnych podpisów pod wnioskiem o referendum. W kwietniu grupa inicjatywna dostarczyła słupskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego 8 867 podpisów. Wymagane minimum do przeprowadzenia referendum wynosiło 7 711 podpisów. Jednak po weryfikacji kart, komisarz wyborczy, którym była wówczas sędzia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Maria Skupna, za ważne uznał tylko 7˙659 podpisów. 1˙208 podpisów komisarz zakwestionował, gdyż w jego ocenie nie spełniały one wymogów art. 14 ustawy o referendum lokalnym. Podpisy te komisarz uznała za nieważne, bo podano przy nich: wadliwie imię lub nazwisko (88 przypadków), wadliwy adres (167), brakowało nr PESEL lub był on niepełny (412), osoby popierające nie miały prawa wybierania, gdyż nie były mieszkańcami Słupska lub były niepełnoletnie (486). W 13 przypadkach w ogóle nie było podpisów, 12 podpisów powtarzało się na kartach, a 30 należało do już nieżyjących. Postanowienie komisarza wyborczego na początku czerwca zaskarżyła do WSA w Gdańsku grupa inicjatywna. Na zwołanej konferencji prasowej przedstawiciele grupy Jarosław Madej i Grzegorz Kunda informowali, że mają zastrzeżenia do zasadności odrzucenia przez komisarza 218 podpisów. 26 czerwca WSA w Gdańsku uznał skargę grupy inicjatorów referendum za zasadną, przyjął, że 98 podpisów, przy których brakowało pełnego adresu zamieszkania należy uznać za ważne i uchylił postanowienie komisarza wyborczego o odmowie przeprowadzenia referendum. Wyrok ten w lipcu zaskarżyła do NSA nowa komisarz wyborcza w Słupsku, sędzia Sądu Okręgowego Jolanta Sudoł. Jak wyjaśniała wówczas w rozmowie PAP, zdecydowała się wnieść skargę kasacyjną, gdyż nie zgadza się z orzeczeniem WSA w Gdańsku w kwestii stosowania nadmiernego formalizmu przy odmowie przeprowadzenia referendum. W sprawie podpisów osób nieżyjących śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Słupsku. Postępowanie - jak powiedział jej szef Dariusz Iwanowicz - ze względu na sprawy przed sądami administracyjnymi zostało zawieszone, gdyż śledczy nie mieli dotychczas dostępu do oryginałów kart z podpisami. Utworzona w styczniu br. przez pięcioro mieszkańców Słupska grupa inicjatywna chce odwołania Macieja Kobylińskiego m.in. za "arogancki sposób sprawowania władzy, odbiegającą od zasad zdrowego rozsądku politykę gospodarczą, realizację nietrafionych inwestycji." Należący do SLD 68-letni Maciej Kobyliński jest wybierany na prezydenta Słupska bez przerwy od 2002 r. Podczas ostatniej samorządowej kampanii wyborczej zapowiedział, że lata 2010-2014 będą jego ostatnią prezydencką kadencją.