Około godz. 19.45 z odległości 2 km niżej podpisany dostrzegł czarne kłęby dymu unoszące się kilkadziesiąt metrów w górę. Z daleka wyglądało to na pożar na Starym Mieście lub w okolicy ul. Mostowej. Już z wiaduktu przy ul. Mostowej stało się jasne, że pali się dach byłej przychodni kolejowej. Na kolejnym, 200 metrów dalej, 120-metrowym wiadukcie przy ul. 1 Maja wielu mieszkańców oglądało akcję ratowniczą strażaków. Notabene tenże wiadukt sam w sobie stanowi zagrożenie dla ruchu kołowego: ograniczenie dla przejazdu pojazdów do 2,5 t i 2,5 m wysokości. - Pożar ogarnął ostatnią kondygnację budynku - mówi o godz. 20.55 Zbigniew Rzepka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. - Palił się dach i konstrukcja dachowa poddasza. Sytuacja jest w tej chwili opanowana. W akcji uczestniczy 10 jednostek PSP z Tczewa oraz OSP z terenu gminy Tczew, Pelplin i Subkowy. Na gorąco trudno wskazać, co było przyczyną pożaru. Teren wokół budynku zabezpieczyła policja i Straż Miejska. Nastąpiła reorganizacja ruchu. Z wiaduktu 800-lecia nie można było dojechać na Stare Miasto, gdyż przez jezdnię na ul. 1 Maja rozłożony był wąż strażacki. Ciągnięto nim wodę do gaszenia... z hydrantu z terenu kolejowych warsztatów. To kolejny duży pożar w Tczewie w ostatnich latach. Ledwie co wyremontowano po pożarze w styczniu 2007 r. budynek przy ul. Kopernika (wówczas zginęła 1 osoba). Do dzisiaj straszą swoim widokiem po pożarze we wrześniu 2007 r. budynki przy ul. Mickiewicza i Ogrodowej. Na budynek po byłej przychodni kolejowej nie było chętnych... Autor: Janusz Cześnik