Jak poinformował Henryk Paner, dyrektor Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, pochówek około stu skrzyń ze szczątkami (każda ma ok. metra długości i pół metra wysokości) odbędzie się, gdy poprawią się warunki atmosferyczne: najprawdopodobniej wiosną. Zbiorowa mogiła zostanie specjalnie oznaczona, np. tablicą czy płytą. Cmentarz komunalny Łostowice, jako miejsce pochówku szczątków, wskazało archeologom miasto. Anna Dobrowolska z biura prasowego gdańskiego magistratu powiedziała, że pod zbiorową mogiłę wyznaczono fragment terenu zielonego na cmentarzu. - Gdyby wskazano przestrzeń, na której istnieją kwatery grzebalne, to - zgodnie z przepisami, muzeum musiałoby za nie płacić - wyjaśniła Dobrowolska. Szczątki, które będą pochowane na Łostowicach, zostały wydobyte w czasie prac archeologicznych prowadzonych w ciągu ostatnich trzech lat na dzisiejszym placu Dominikańskim (prace zakończyły się w grudniu ub.r.) W miejscu tym od pierwszej połowy XIII wieku znajdował się klasztor dominikanów sprowadzonych do Gdańska w 1227 roku przez księcia Świętopełka. Zakonnicy prowadzili na swoim terenie cmentarz. Chowano na nim zmarłych od ulokowania klasztoru, aż do 1813 roku, gdy został on zniszczony przez pożar zaprószony na skutek ostrzału artyleryjskiego prowadzonego przez oblegające Gdańsk wojska rosyjsko-pruskie. Trudno powiedzieć, szczątki ilu dokładnie osób wydobyli archeolodzy w trakcie prac. - Gros szczątków znaleźliśmy w skupiskach zwanych ossuariami, które tworzono ekshumując starsze groby, by zrobić miejsce na nowe pochówki. Przy takich pracach z różnych względów zaginęło bardzo wiele szczątków, w tym czaszek - powiedział Paner. Część szczątków znalezionych na terenie dawnego klasztoru nie zostanie pochowana w zbiorowej mogile: trafiły one do muzealnych magazynów. - Przynajmniej część z nich chcemy poddać różnego typu badaniom, które pozwolą nam dowiedzieć się więcej na temat życia dawnych gdańszczan - wyjaśnił Paner. W trakcie badań prowadzonych na terenie placu Dominikańskiego archeolodzy znaleźli też wiele zabytków: paciorków, kabłączków skroniowych, pierścieni, bransolet oraz wiele dewocjonaliów. Natrafiono też na sporo monet, z których najstarszą (spośród dotąd zbadanych i zakonserwowanych) jest niemiecki denar krzyżowy z połowy XI wieku.