W domu państwa Golickich od dwóch tygodni był remont. Andrzej Golicki czuł się tym podenerwowany. Znerwicowany opuścił dom, tak jak stał. 55-latek był chory na serce. Nie wziął leków, ani nawet dowodu osobistego. Gdy nie wrócił do domu na noc, jego rodzina była bardzo zaniepokojona. - Jeśli ktoś ma jakieś informacje odnośnie mojego ojca proszę o kontakt z Bogumiłą Golicką oraz tczewską policją - apelował zdenerwowany syn pana Andrzeja, Daniel. Miał nadzieję, że dzięki mediom uda się w porę odnaleźć ojca. Rodzina początkowo szukała mężczyzny na własną rękę, ale bez efektów. W niedzielę około południa,niedaleko Czarlina, w trakcie akcji poszukiwawczej, w której brali udział mieszkańcy Bałdowa, strażacy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej oraz policja, odnaleziono 55-letniego mężczyznę. Niestety - było za późno. 55-letni Andrzej Golickij już nie żył. matis