Kierowca, który nie zapłacił za tankowanie, uciekając przed radiowozem jechał pod prąd. Zderzył się z innym autem; na szczęście nikomu nic się nie stało. Cała akcja działa się na oczach gapiów tuż przy przystanku autobusowym. Policja zabezpiecza ślady i przepytuje świadków. Prokuratura z pewnością będzie sprawdzać, czy użycie broni było zasadne.