Zatrzymani to osoby, które kiedyś tworzyły zorganizowaną grupę złodziei samochodowych. Później grupa przekwalifikowała się na porwania dla okupu. Co ciekawe, bardzo trudno było namierzyć członków tego gangu, ponieważ - jak się nieoficjalnie dowiedzieli reporterzy RMF FM - posługiwali się oni własnym systemem łączności. Dlatego nie można było ich podsłuchiwać ani w inny sposób inwigilować. Mimo tego policjanci po kilku miesiącach odnaleźli porywaczy. Wcześniej odzyskano także część okupu. Prawie 200 tysięcy z pół miliona euro "gdzieś" jednak zniknęło. Do tej pory nie wiadomo, co mogło się stać z tymi pieniędzmi, ale prokuratura w ciągu najbliższych kilku tygodni zamierza wszcząć osobne śledztwo w tej sprawie. Policja miała już jeden falstart w tej sprawie - kilka miesięcy temu zatrzymano troje studentów, jak się okazało - niezwiązanych z tą sprawa. Ich domy przeszukano, a młodych ludzi trzymano w areszcie. Pomyłkę zauważono dopiero po kilkunastu godzinach. Do informacji RMF FM wkradł się błąd. Pierwotnie informowano, że porwaną była córka biznesmena.