Przyjazdowi do Młynek koło Rytla towarzyszy obawa, czy wystarczy pieniędzy na częste wyjazdy do Bydgoszczy na zmiany opatrunków i na drogie maści na poparzenia. Historia rodziny z Młynek w gminie Czersk poruszyła czytelników. Ludzie postanowili pomóc. Na konto założone dla Lenki Kobierowskiej zaczęły wpływać pierwsze pieniądze. - Ludzie pomagają sami od siebie, nawet nie trzeba nikogo prosić - mówi tata trzylatki Daniel Kobierowski. Walczyła Przypominamy: do tragedii w Młynkach doszło 31 stycznia. Na trzyletnią dziewczynkę wylał się obiad. Dziecko doznało poparzeń trzeciego stopnia na czterdziestu procentach ciała. Ojciec szybko zawinął dziecko w kocyk i pojechał do szpitala. Z Chojnic, Lenka została przetransportowana helikopterem do bydgoskiego szpitala imienia Biziela. Tam przez kolejne trzy dni walczyła o życie. Wygrała. Później były jeszcze trzy przeszczepy skóry. Dziecko zamknęło się w sobie. Przestało się uśmiechać i mówić. - Lekarze mówią, że to psychiczna choroba pooparzeniowa - mówi mama dziewczynki. Jest poprawa Później Lenka wraz z mamą, która jest z nią w szpitalu już piąty tydzień, trafiła do izolatki. Wdała się infekcja. Lekarze próbują ustalić, jaka bakteria dostała się do organizmu dziecka. Robią kolejne badania. Na szczęście Lenka powoli otwiera się na świat. Zaczęła mówić. Chodzi, choć jedno z kolan jeszcze nie pracuje dobrze. Dziewczynka na razie kuśtyka. - Jest lepiej, ale są jeszcze takie chwile, że Lenka potrafi przez dwie godziny patrzeć w sufit i nie reagować. Boi się pielęgniarek. Z drugiej strony ciągnie ją do dzieci. Czasem podejdziemy sobie do szklanych drzwi i popatrzymy na nie chwilkę - opowiada mama Lenki. Znaki zapytania Wciąż nie wiadomo, kiedy mama z dzieckiem będzie mogła wrócić do domu. Tam czeka tata z dwójką rodzeństwa. No i praktycznie nowy pokój, żeby Lenka mogła w spokoju dochodzić do siebie. Rodzice dziewczynki najbardziej obawiają się kosztów związanych z dalszym leczeniem i rehabilitacją dziecka. Wiadomo już, że będzie trzeba bardzo często jeździć do Bydgoszczy na zmiany opatrunków. Wiadomo też, że istnieje konieczność kupowania dziecku bardzo drogiej maści i lekarstwa. Czy starczy na to pieniędzy? Autor: Michał Rytlewski