Trwający od stycznia 2015 r. proces Krystiana W. toczył się za zamkniętymi drzwiami, dlatego większość uzasadnienia wyroku miała charakter niejawny. Sędzia Izabela Frąckowiak-Aleksiejew z Wydziału IX Karnego Zamiejscowego w Pucku Sądu Rejonowego w Wejherowie przyznała w krótkiej, jawnej części uzasadnienia wyroku, że proces był "długi i trudny", ponieważ w przestępstwie, o które oskarżony był Krystian W., "dowody nie są oczywiste i są trudne w interpretacji". Sędzia: Oskarżony miał pełną świadomość swojego postępowania Według prokuratury, do przestępstwa miało dojść w marcu 2014 r. w jednym z klubów w Pucku. Nieletniej, która uciekła z ośrodka opiekuńczego, mężczyzna zaproponował nocleg. Oboje poznali się na jednym z portali społecznościowych. W trakcie śledztwa Krystian W. przyznał, że doszło do współżycia seksualnego, ale miało się to stać za zgodą dziewczyny. "W tej sprawie oskarżony był osobą, która działała z pełną świadomością. W przypadku swoich problemów, odpowiedzialnością za nie próbował obciążać innych. Nie wykazał się żadnym krytycyzmem. Ponieważ pokrzywdzona miała w chwili zdarzenia 16,5 roku, to oskarżony swoje zachowanie cały czas tłumaczył jako zgodne z prawem" - mówiła sędzia. Podkreśliła, że Krystian W. jako dorosły mężczyzna miał pełną świadomość swojego postępowania. "Jego działanie wobec pokrzywdzonej było niewątpliwie motywowane seksualnie, działał w sposób przemyślany i z premedytacją. Stwarzał pozory opiekuna, przyjaznej osoby, której można się zwierzyć, która poświęci swój czas bezinteresownie. A z drugiej strony dążył do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych" - uznał sąd. "Łowca nastolatek" Prokurator Jacek Chmielewski powiedział dziennikarzom, że po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia wyroku prokuratura najprawdopodobniej złoży od niego odwołanie. Prokuratura wnioskowała o wymierzenie Krystianowi W. 6 lat więzienia (mężczyźnie groziło od 2 do 12 lat więzienia. Krystian W., nazwany przez media łowcą nastolatek, od listopada 2015 r. przebywa w areszcie. Trafił tam po postawieniu mu przez prokuraturę zarzutów dotyczących przestępstw seksualnych, których ofiarami miało paść ok. 30 kobiet, w tym wiele małoletnich. Sprawa przed puckim sądem jest pierwszym procesem Krystiana W. dotyczącym przestępstw seksualnych. Oskarżonego i jego obrońcy nie było na ogłoszeniu wyroku. W toczącym się nadal śledztwie mężczyzna podejrzany jest w sumie o popełnienie 59 przestępstw. Większość z nich ma charakter seksualny. Krystianowi W. zarzucono m.in. gwałty i usiłowania dokonania gwałtu, obcowanie płciowe z małoletnimi oraz usiłowanie doprowadzenia do takiego obcowania, nakłanianie małoletnich do prostytucji oraz czerpania z tego procederu korzyści majątkowych. Prokuratorzy zarzucili też mężczyźnie posiadanie substancji psychotropowych oraz wyłudzenie kredytu i pożyczki oraz odszkodowań od towarzystw ubezpieczeniowych za kolizje drogowe. Do wszystkich czynów miało dochodzić w latach 2008-2015 w Trójmieście, Pucku, Wejherowie i Władysławowie. Krystianowi W. grozi kara do 12 lat więzienia. Zarzuty dla osób powiązanych z W. W tym samym śledztwie podejrzane są także cztery inne osoby - znajomi W. Jednemu z nich - Marcinowi T. - zarzucono "obcowanie płciowe z małoletnimi w zamian za korzyści majątkowe oraz doprowadzenie osoby małoletniej do obcowania płciowego w zamian za korzyść majątkową". Wobec mężczyzny stosowany jest dozór policji i poręczenie majątkowe. Trzem innym mężczyznom prokuratorzy zarzucili, że: nakłaniali pokrzywdzone przez W. kobiety do składania fałszywych zeznań, podejmowali działania zmierzające do utrudniania postępowania oraz "doprowadzili małoletnią poniżej 15 roku do obcowania płciowego". Od 2015 r. nad sprawą pracują funkcjonariusze z wydziału kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Systematycznie docierają oni do kolejnych pokrzywdzonych i kolejnych przestępstw popełnianych przez W. i jego znajomych. Sprawa Krystiana W. była szeroko opisywana w mediach. Informowały one, że mężczyzna wabił młode dziewczyny pod szkołami, w centrach handlowych lub w internecie, oferował pożyczki, darmowe dyskoteki lub pracę w modnych lokalach i - wykorzystując okazje - gwałcił je. Według dziennikarzy, mężczyzna nagrywał sceny seksu telefonem komórkowym, a nagrania wykorzystywał do szantażowania dziewcząt, by zmusić je do dalszych kontaktów. W przeszłości wobec Krystiana W. toczyło się kilka dochodzeń związanych z wykorzystywaniem nastolatek. Większość postępowań umorzono, m.in. z powodu zmiany zeznań przez pokrzywdzone.