Bank zlecił opiekę nad zwierzętami zadłużonemu rolnikowi. Jednak rolnik twierdzi, że wydał na karmienie ogromne sumy, a pieniądze już się skończyły. Bank nie płacił, więc mężczyzna przestał stado karmić. I tak głodne zwierzęta stały się ofiarami sporu. W gospodarstwie jest kilkunastu pracowników. Wszyscy biernie przyglądali się, jak krowy cierpią. - Co my mogliśmy zrobić? Jak szefostwo każe, to się nie karmi - tłumaczy jeden z nich. Bank nie chce komentować tej sprawy. Jego przedstawicielka odczytała jedynie komunikat: "Bank ma zrobić wszystko, by zwierzęta nie cierpiały". Ale zwierzęta już cierpią. Gospodarstwo jest w opłakanym stanie. Wszędzie brud i błoto. Pokarmu wystarczy tylko na kilka dni.