Budowla na planie spłaszczonego owalu mierzyła ok. 90 na 70 metrów. Składała się z trzech koncentrycznych fos i dwóch wałów. Obecnie ich wysokość sięga jednego metra - relacjonuje archeolog, Kamil Rabiega z Instytutu Archeologii UKSW w Warszawie, który koordynował prace archeologiczne. "Budowa takiego obiektu, zwłaszcza na gliniastym terenie, wymagała zapewne dużego wysiłku organizacyjnego i logistycznego. Warto też pamiętać, że budowlę wzniesiono na wyspie, na środku jeziora" - podkreśla Rabiega. Początkowo naukowcy sądzili, że mają do czynienia z reliktami grodu z wczesnego średniowiecza. Jednak obecność kilku fos i wałów, a także odkrycia dokonane w czasie wykopalisk, kazały im zmienić zdanie. "Odkryliśmy około 200 fragmentów ceramiki, głównie wewnątrz fosy. Najwięcej pochodzi z wczesnej epoki żelaza (ok. V wiek p.n.e.), kiedy na tych terenach mieszkała społeczność kultury łużyckiej" - opowiada Rabiega. Według archeologa to właśnie wtedy wzniesiono monumentalną budowlę i z niej korzystano. Wewnątrz jednej z fos archeolodzy natknęli się na obiekt będący ich zdaniem pozostałością po drewnianej konstrukcji wzniesionej na palach. "Na razie odkryliśmy dół o szerokości pół metra, w którym niegdyś znajdował się drewniany pal" - mówi naukowiec. Podłogę wykonano z kamiennego bruku. Do czego służył obiekt na wyspie? Naukowcy nadal nie wiedzą, czym była owalna budowla. Przypuszczają, że mogła pełnić funkcje kultowe lub było to miejsce, gdzie w razie zagrożenia, za fortyfikacjami, mogli się chronić okoliczni mieszkańcy. Nie można wykluczyć, że było to obserwatorium astronomiczne. Każda z hipotez musi być zweryfikowana przez przyszłe prace wykopaliskowe - podkreślają naukowcy. Prof. Fabian Welc, kierownik projektu, w ramach którego prowadzone były wykopaliska, podkreśla, że nie jest to pierwsza tego typu konstrukcja znaleziona na terenie Warmii i Mazur. "W ostatnich latach odkryto ich w sumie ok. 10. Również wzniesiono je we wczesnej epoce żelaza. Kształt i wielkość większości z nich jest bardzo do siebie zbliżony i wszystkie znajdują się na wyspach lub wzniesieniach na terenach podmokłych" - dodaje. Konstrukcja z wyspy na jeziorze Sowica odróżnia się jednak od pozostałych tego typu struktur obecnością znacznie wcześniejszych fragmentów naczyń ceramicznych - właśnie z późnej fazy istnienia społeczności kultury łużyckiej. Naukowiec zwraca uwagę, że podobne, choć nieco większe konstrukcje, wznoszono na terenie Europy (m.in. na obszarach obecnej zachodniej Polski) znacznie wcześniej - już w okresie neolitu, czyli 6,5 tysiąca lat temu. Archeolodzy określają je rondlami. Również ich funkcja jest dla nich nierozwiązaną zagadką, choć przeważa opinia, że były one związane ze sferą kultową. "Być może badane przez nas budowle na wyspach Warmii i Mazur są echem tej tradycji" - uważa prof. Welc. Archeologia bez łopaty Na ślady budowli archeolodzy natrafili kilka lat temu dzięki lotniczemu skanowaniu laserowemu (ALS), coraz częściej stosowanemu przez badaczy przeszłości. Jej zarysy po części były znane służbom konserwatorskim. Sądzono jednak, że zabytek pochodzi ze średniowiecza i stanowi pozostałość po grodzisku. Więcej informacji na temat budowli archeolodzy uzyskali dzięki analizie zdjęć wykonanych z drona oraz zastosowaniu metod geofizycznych, które pozwalają na wgląd pod powierzchnię ziemi bez wbijania łopaty. Dopiero wtedy ruszyły wykopaliska, które zakończyły się pod koniec lipca. Badania konstrukcji na Pomorzu prowadzono dzięki finansowaniu w ramach projektu NCN, kierowanego przez prof. Jerzego Nitychoruka z Państwowej Szkoły Wyższej im. Papieża Jana Pawła II w Białej Podlaskiej i prof. Fabiana Welca z UKSW w Warszawie. W wykopaliskach na wyspie jeziora Sowica uczestniczyły również chorwackie badaczki z Instytutu Archeologii w Zagrzebiu - dr Ana Konestra i Paula Androić.