Pomorskie: Podano przyczynę wypadku szybowca, w którym zginął 17-latek
Prawdopodobną przyczyną wypadku była utrata kontroli nad szybowcem, spowodowana chwilową niedyspozycją instruktora - podała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych w raporcie końcowym dotyczącym zdarzenia z 3 lipca 2018 r. w Łupinach. W wypadku zginął 17-letni kursant.
3 lipca 2018 r. szybowiec z instruktorem i 17-letnim kursantem wystartował z lotniska w Krępie Słupskiej. Był to lot szkoleniowy. Niedaleko od miejsca startu, około godz. 12.30, instruktor zgłosił obsłudze naziemnej, że ma problemy w trakcie lotu i musi lądować. Następnie kontakt radiowy urwał się. Szybowiec wpadł w korkociąg i rozbił się w młodniku, w miejscowości Łupiny.
17-latek trafił do szpitala nieprzytomny, w ciężkim stanie. Po kilku godzinach chłopiec zmarł. Do szpitala trafił też instruktor, który miał złamania.
Wyjaśnianiem przyczyn wypadku zajęła się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która opublikowała raport zakończonego 3 września badania.
"Prawdopodobną przyczyną wypadku była utrata kontroli nad szybowcem, spowodowana chwilową niedyspozycją instruktora" - podała komisja.
Jej zdaniem, okolicznościami sprzyjającymi były "przewlekłe niedomagania zdrowotne instruktora", jego "zaawansowany wiek" oraz "zmęczenie spowodowane długim czasem lotów bez odpoczynku".
Komisja ustaliła, że "umiejętności posiadane przez ucznia-pilota były niewystarczające do przejęcia sterowania i wykonania bezpiecznego lądowania w sytuacji, w której instruktor stracił świadomość".
Według komisji, szybowiec był prawidłowo przygotowany do lotu, jego stan techniczny nie miał wpływu na wypadek, podobnie jak warunki meteorologiczne, które były wówczas dobre.
Uczeń-pilot ukończył kurs teoretyczny i był prawidłowo przygotowany do lotu, miał ważne badania lotniczo-lekarskie. Miał je również instruktor, jednak z raportu wynika, że leczył się na przewlekłe choroby, o czym miał nie poinformować orzecznika komisji lotniczo-lekarskiej.
Instruktor posiadał wymagane uprawnienia i kwalifikacje. Obaj w czasie lotu nie byli pod wpływem alkoholu, mieli prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. Lot zakończony wypadkiem dla instruktora był 31. wykonywanym 3 lipca, a dla ucznia dziewiątym w jego życiu.
Komisja nie przekazała Prokuraturze Okręgowej w Słupsku, która prowadzi postępowanie w sprawie wypadku, raportu końcowego przed jego publikacją, mimo że ta oczekiwała na ten dokument.
"Komisja nam tego dokumentu nie przesłała (...). Będziemy oczekiwać od komisji, by to sprawozdanie przysłała" - poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.
Rzecznik dodał, że prokurator podjął decyzję o powołaniu biegłego lekarza z zakresu medycyny sądowej w celu stwierdzenia, w jakim stanie zdrowia był instruktor i czy stan jego zdrowia wpłynął na zaistniały wypadek, a także czy ewentualne schorzenia nie kwalifikowały go do tego, by w tym dniu prowadził instruktarz pilotażu, czy w ogóle dyskwalifikowały go jako instruktora.
Wnuk poinformował, że prokurator planuje podejmowanie dalszych decyzji w sprawie. W śledztwie nikomu nie postawiono zarzutów.
Ze względu na obrażenia odniesione w wypadku, a następnie stan psychiczny instruktora, prokuratura długo nie mogła go przesłuchać.
Ostatecznie, jak mówił w marcu Wnuk, 70-latek został przesłuchany w charakterze świadka. Zeznał, że nic nie pamięta z przebiegu zdarzenia.