Wymiana pękniętego sześciometrowego fragmentu kolektora nastąpiła w środę w godzinach nocnych. Awaria rurociągu sprawiła, że ścieki były wypompowywane bezpośrednio do Zatoki Puckiej. "Do wód Zatoki Puckiej dostało się nie więcej niż trzy tysiące metrów sześciennych zanieczyszczeń" - powiedział Okrasiński. Do awarii rurociągu tłocznego między przepompownią we Władysławowie a oczyszczalnią ścieków w Swarzewie doszło we wtorek w godzinach popołudniowych. Na miejscu zdarzenia obecny był wojewoda pomorski Dariusz Drelich. "Nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców. Nie ma konieczności zamykania plaż, a ilość ścieków, która trafi do Zatoki Puckiej, to zaledwie trzy procent tego, co wpadło do zatoki po awarii w Gdańsku (w maju 2018 r.). Sytuacja będzie monitorowana przez służby tak, by na bieżąco poznać skutki dla środowiska naturalnego" - powiedział w środę Drelich, cytowany w komunikacie prasowym Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.