Podejrzewani o udział w chuligańskim ataku zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domów. Nie odmawiali składania zeznań, ale policja nie chce mówić o ich treści. Przyznaje też, że zabrakło mocnych dowodów dających podstawę do stawiania zarzutów udziału w zbiegowisku, którego celem był atak na jadących pociągiem pseudokibiców innej drużyny. Choćby dlatego, że 5 pobitych w ataku osób nie chciało współpracować z policją. Funkcjonariusze zapewniają jednak, że będą dążyć do zdobycia dowodów. Nie wykluczają też kolejnych zatrzymań w tej sprawie. Do napaści w pociągu relacji Elbląg - Gdynia doszło w sobotę. Najpierw ktoś obrzucił skład kamieniami, chwilę później ktoś jadący w pojeździe zaciągnął hamulec bezpieczeństwa. Kiedy pociąg się zatrzymał, z zarośli wypadło ok. 80 ubranych na czarno i zamaskowanych mężczyzn. Wtargnęli do pociągu i zaczęła się regularna, ale bardzo krótka - zdaniem świadków - bójka. Kiedy policja dotarła na miejsce - napastników już nie było. Wiadomo, że kamery monitoringu nie uchwyciły chwili ataku na pociąg Przewozów Regionalnych w Gdańsku. Do szpitala trafiło pięć osób. Kuba Kaługa