Mężczyźni mieszkają w schronisku dla bezdomnych. Obaj nie mają pracy, a utrzymują się ze zbierania złomu i butelek. Na wysypisku śmieci znaleźli starą centralę telefoniczną z lat 50. Weszli na najbliższy słup przy schronisku, podłączyli kable - i zadziałało. W taki sposób kradli impulsy przez miesiąc. Wpadli, bo ktoś na nich doniósł. Obaj mężczyźni przyznali się do winy. Twierdzili jednak, że dzwonili zawsze wieczorem, bo nie chcieli narażać Telekomunikacji na zbyt wysokie koszty. Jeszcze nie ustalono, ile dokładnie impulsów zdołali ukraść dwaj 33- letni bezdomni. Wiadomo natomiast, że za swój czyn staną przed sądem.