Do tragedii doszło ok. godz. 13. Wtedy to 32-letni wypoczywający na plaży mężczyzna zobaczył tonące dziecko. Wbiegł do morza - udało mu się uratować 12-latkę, sam jednak zniknął pod wodą. Plażowicze utworzyli tzw. łańcuch życia, ale ciało mężczyzny wyłowiono dopiero po pół godzinie. Reanimacja nie powiodła się. Jak się okazało, mężczyzna to pochodzący z Mińska Mazowieckiego policjant z wydziału prewencji tamtejszej komendy powiatowej. Nad morzem był na urlopie. Zostawił żonę i 15-miesięczne dziecko, którzy akcję obserwowali z plaży. Została im zapewniona pomoc policyjnego psychologa. Aneta ŁuczkowskaOpracowanie: Magdalena Partyła Czytaj też na stronie RMF24.pl.