W ubiegłym tygodniu gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło Jackowi Karnowskiemu osiem zarzutów: siedem natury korupcyjnej i jeden związany z przestępstwem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Prezydent został zatrzymany, sąd nie zgodził się z wnioskiem prokuratury o jego aresztowanie. W poniedziałek na konferencji prasowej w Sopocie Karnowski ogłosił, że chce, aby o tym, czy ma pozostać na stanowisku, zdecydowali mieszkańcy miasta w referendum. - Jako samorządowiec zgadzam się z tym, że prezydent Sopotu odwołuje się do decyzji społeczności. To mieszkańcy Sopotu powinni decydować o tym, czy uznać jego dokonania, mimo błędów, jakie popełnił - powiedział marszałek Kozłowski. Zdaniem marszałka, z decyzji Karnowskiego o przeprowadzeniu referendum wynika, iż "czuje on, że wybroni się przed sądem ze stawianych mu zarzutów". Jak wyjaśnił Kozłowski, który jest też szefem PO na Pomorzu, a przed Karnowskim pełnił funkcję prezydenta Sopotu, w piątek rozmawiał on z Karnowskim (który do lipca ub. roku także należał do PO, odszedł, gdy trójmiejski biznesmen zarzucił mu, że ten zażądał od niego łapówki). - Przedstawiłem prezydentowi Sopotu opinię premiera Donalda Tuska - powiedział Kozłowski, unikając jednak odpowiedzi na pytanie, czy premier chciał, by Karnowski podał się do dymisji. - Decyzja w tej sprawie była po stronie prezydenta Karnowskiego - zaznaczył Kozłowski.