Pomniki stanęły w gdańskim Międzyszkolnym Ośrodku Sportu i Rekreacji za pieniądze samorządu, który finansuje działanie instytucji. Według zastępczyni dyrektora głazy mają być udokumentowaniem historii ośrodka. Pracownicy w większości wolą się nie wypowiadać na temat inicjatywy szefa. Większość przyznaje, że po prostu nie zdarza się im przechodzić obok obelisków. Sam uwieczniony w kamieniu dyrektor poszedł na urlop. Kiedy pomnikową inicjatywą zainteresowali się dziennikarze, nakazał usunięcie tabliczki z jego nazwiskiem. W gdańskim MOSIR był Adam Kasprzyk, który sprawdzał, czy panuje tam kult pana dyrektora: