Jak poinformował w środę rzecznik prasowy dowódcy Marynarki Wojennej kmdr por. Bartosz Zajda, w ćwiczeniach wezmą udział dwa okręty Marynarki Wojennej: ratowniczy ORP "Lech" i podwodny ORP "Sokół" oraz szwedzki okręt ratowniczy HSwMS "Belos". Na pokładzie szwedzkiej jednostki znajdzie się ratowniczy pojazd podwodny - tzw. NSRS (NATO Submarine Rescue System). Scenariusz manewrów zakłada, że ORP "Sokół" ulegnie awarii i osiądzie na dnie Zatoki Gdańskiej. Znajdujące się na powierzchni okręty zlokalizują uszkodzoną jednostkę, po czym zespół nurków zejdzie pod wodę i przeprowadzi jej zewnętrzne oględziny, by ustalić rozmiar szkód. Nurkowie orzekną, że mimo uszkodzeń możliwe jest połączenie okrętu z pojazdem ratowniczym NSRS. Po wykonaniu tej czynności zostanie przeprowadzona ewakuacja załogi okrętu podwodnego. - Ratowanie załóg okrętów podwodnych to jedna z najbardziej skomplikowanych operacji ratowniczych na morzu. Wymaga wykorzystania zaawansowanych technicznie systemów podwodnych oraz koordynacji działań załóg jednostek ratowniczych, służb medycznych i logistycznych - wyjaśnił Zajda. Rzecznik dodał, że - w myśl polsko-szwedzkiej umowy, siły morskie obu tych krajów od 10 lat prowadzą na Bałtyku ćwiczenia z udziałem jednostek ratowniczych i okrętów podwodnych. - W poprzednich latach ćwiczenia te nosiły kryptonim "Crown Eagle". W tym roku otrzymały natomiast kryptonim "Northern Crown", ponieważ odbywają się w szerszym zakresie - przy współpracy z NATO i wykorzystaniu sojuszniczego pojazdu podwodnego NSRS - wyjaśnił. W rozpoczynających się w czwartek manewrach, w roli obserwatorów, wezmą także udział przedstawiciele norweskiej i włoskiej Marynarki Wojennej. Za koordynację wszystkich działań ratowniczych odpowiadać będzie polsko-szwedzko-brytyjski sztab specjalistów ratownictwa morskiego