Po doniesieniu o sprawie na policję, kwietnik został sprawdzony przez funkcjonariusza zajmującego się zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Stwierdził, że roślina rzeczywiście wygląda jak zakazane konopie. Były to zielone rośliny o wysokości 1,5, wsparte były bambusowych tyczkach. Pracownica Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, która zajmuje się pielęgnacją zieleni przed gdańskim sądem twierdzi, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego - nie wysiewała cokolwiek innego poza kwiatami. Przedstawiciel ZDiZ wyjaśnił, że kwietnik jest na bieżąco pielęgnowany, twierdzi, że miesiąc temu nie było tam tej rośliny. Czy zatem ktoś dosadził dorodne konopie w tak symbolicznym miejscu - przez Temidą, która za tego rodzaju przestępstwa narkotykowe ostro karze? Za uprawę i posiadanie tej rośliny grozi do dwóch lat więzienia. Komu sąd taki wyrok w tej sprawie zasądzi? Policja usunęła z kwietnika "podejrzane" rośliny. Będą poddane ekspertyzie cele ustalenia, czy to są rzeczywiście konopie i w jaki sposób znalazły się w miejscu publicznym - przed sądem i niedaleko siedziby prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wszczęto dochodzenie w sprawie umieszczenia w kwietniku tych roślin. Źródło: Dziennik Pomorza