Okrutne metody policjantów (podczas interwencji wywożą ludzi do lasu, rozbierają ich, biją i zostawiają na pastwę losu) ujrzały światło dzienne, gdy jeden z wywiezionych wybiegł z lasu i zginął pod kołami ciężarówki. Po publikacji artykułu na ten temat, komendant wojewódzki policji w Gdańsku polecił wszcząć wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Niezależne od tego postępowanie prowadzi także prokuratura. Doniesienie na swoich prabuckich podwładnych złożył Józef Kowalik, komendant powiatowy policji w Kwidzynie. - Zgodnie z przepisami, przekazuję materiały prokuraturze okręgowej w Gdańsku, która ma wyznaczyć prokuraturę rejonową z innego miasta do prowadzenia tej sprawy. Jeśli doniesienie dotyczy policjantów, to nie może się tym zajmować prokuratura z terenu, na którym działają funkcjonariusze - informuje Mirosław Andryskowski, prokurator rejonowy w Kwidzynie. Która prokuratura z województwa pomorskiego zajmie się prabuckimi policjantami, okaże się za kilka dni. Wiadomo jednak, że śledztwo dotyczyć będzie przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy nie tylko w sprawie śmiertelnego wypadku, ale także w kwestii pobicia, rozebrania i wywiezienia innych osób, m.in. niepełnosprawnej dziewczyny. - Akurat w sprawie wywiezienia niepełnosprawnej dziewczyny nie mam oficjalnego doniesienia, ale prawdopodobnie zajmę się tym na podstawie informacji, która pojawiła się w mediach - zapowiada prokurator Andryskowski. Dwaj policjanci, których sprawa dotyczy, to Jarosław F. i Radosław B.