Mężczyzna został zatrzymany w piątek wieczorem - powiedziała w sobotę rzeczniczka. - Prawdopodobnie ma związek z tym zabójstwem - dodała, zastrzegając, że "więcej nic nie może powiedzieć, bo szczegóły nie są wskazane". Oficer prasowy elbląskiej policji Jakub Sawicki powiedział, że do zatrzymania mężczyzny doszło na jednym z osiedli w Elblągu. - Ok. 40-letniego mężczyznę zatrzymywali antyterroryści z Gdańska i policjanci z Elbląga. Z tego co wiem zatrzymany jest mieszkańcem Elbląga - dodał Sawicki i powiedział, że od razu po zatrzymaniu mężczyzna został przewieziony do Gdańska. Ciała rodziny znaleziono w mieszkaniu W jednym z mieszkań w centrum Gdańska w czwartek po południu znaleziono ciała kobiety, mężczyzny oraz ich 14-miesięcznego dziecka. Prokuratura po sekcji zwłok poinformowała, że wszyscy zginęli od strzału. Sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Barbara Sworobowicz w sobotę odmówiła podania informacji nt. zatrzymanego. - Nie udzielamy informacji dotyczących zatrzymanej osoby, które mogłyby ją identyfikować, z oczywistych powodów - tłumaczyła. Specjalny numer telefonu Potwierdziła, że zatrzymany w sobotę został przewieziony do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańska. - Tam wstępne czynności przeprowadzili funkcjonariusze i wiem, że prokurator przygotowywał się do czynności z udziałem tej osoby, więc nie wykluczam, że te czynności są już w toku - powiedziała. Rzeczniczka nie wykluczyła, że zatrzymany mógł działać niesamodzielnie, w związku z czym można brać pod uwagę możliwość kolejnych zatrzymań. Komendant wojewódzki policji powołał specjalną - złożoną z kilkunastu osób - grupę, która zajmie się wyjaśnianiem sprawy. Policja uruchomiła także specjalny numer telefonu, pod którym można zgłaszać wszelkie informacje pomocne w ustaleniu sprawców: 0800-677-777; można także dzwonić na numer (58) 32 15 930. Ciała trzyosobowej rodziny znaleziono w mieszkaniu w kamienicy przy ul. Długiej w centrum Gdańska. Rodzina mieszkała tam od kilku lat, wynajmowała mieszkanie. Ciała odkrył w czwartek po południu brat jednej z ofiar.