Około 80 pracowników Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie przez dwie godziny manifestowało w poniedziałek przed Urzędem Marszałkowskim domagając się gwarancji wypłat pensji oraz programu, który pozwoli uratować zadłużoną na 96 mln zł placówkę. Pracownicy wyposażeni w transparenty i gwizdki przechadzali się chodnikiem przed urzędem, w tym czasie ich delegacja uczestniczyła w spotkaniu z urzędnikami. Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka gdańskiej policji, Aleksandra Siewert, uczestnicy manifestacji nie zgłosili jej - zgodnie z przepisami w odpowiedniej komórce Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Dodała, że mimo to, policja zabezpieczała zgromadzenie. - Teraz musimy jednak wszcząć postępowanie, w którym ustalimy organizatorów manifestacji - powiedziała Siewert. Dodała, że postępowanie może skończyć się skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie winnych. Za wykroczenie w postaci nielegalnej manifestacji grozi kara od dwóch tygodni aresztu, przez dwa miesiące ograniczenia wolności, po 5 tys. zł grzywny. Arkadiusz Błaszczyk z kościerskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy powiedział, że grupa pracowników szpitala zebrała się w poniedziałek pod urzędem "spontanicznie". Wyjaśnił, że przedstawiciele związków byli tego dnia umówieni na spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim, na którym miała zostać omówiona sytuacja placówki, a część załogi szpitala postanowiła pojechać razem z nimi. - To wszystko odbyło się piorunem - powiedział Błaszczyk. Zatrudniający ponad 960 osób Szpital Specjalistyczny w Kościerzynie od lat zmaga się z kłopotami finansowymi. Ostatnio placówka straciła płynność finansową i jej dyrekcja ogłosiła, że w kwietniu pensje zostaną wypłacone pracownikom szpitala w dwóch ratach, z czego druga - w końcu miesiąca. W poniedziałek delegacja szpitalnych związkowców udała się na spotkanie z wicemarszałkiem województwa (organem założycielskim szpitala jest pomorski samorząd) licząc na uzyskanie gwarancji wypłaty pensji w całości. Na spotkaniu omawiano też sposoby wyjścia placówki z kłopotów: władze samorządowe zapowiedziały, że chcą przekształcić szpital w spółkę prawa handlowego. Po takim przekształceniu Urząd wyłożyłby ponad 20 mln zł na oddłużenie, kolejne niemal 20 mln zł placówka otrzymałaby od państwa w myśl ustawy o działalności leczniczej, a pozostałe ok. 50 mln zł długu pozostałoby przy spółce.