Chłopak podpalał windę od stycznia do kwietnia w bloku przy ul. Żelaznej na Pogórzu Górnym. W nocy wrzucał do niej butelkę z podpalonym łatwopalnym środkiem. Straty jakie spowodował to 30 tys. złotych. Policjanci od początku podejrzewali, że za podpaleniami stoi któryś z mieszkańców wieżowca. Po zatrzymaniu 21-latek przyznał się do winy. Jak tłumaczył podpalał windy, bo był zły na swoich sąsiadów. Ci zwracali mu bowiem uwagę, gdy w swoim mieszkaniu głośno słuchał muzyki. Za uszkodzenie mienia grozi mu kara pozbawienia wolności do 5 lat. js