Pożary zawsze pojawiają w kilku miejscach, co potwierdzałoby tezę o działalności podpalacza. Przestępca działa w okolicach malutkiego Mezowa, w lesie prywatnym i państwowym. Na szczęście strażacy przyjeżdżają na czas i płomienie udaje się zdusić zanim dojdzie do rozprzestrzenienia się ognia. Przy tej pogodzie nietrudno jednak o katastrofę: ściółka ma wilgotność ok. 10 procent i - jak mówią strażacy - jest sucha jak papier.