Mężczyzna jest zamieszany w największy w kraju przemyt kokainy. Narkotyk znaleziono na statku, który przypłynął w styczniu z Ameryki Południowej do Polski. Przypomnijmy. Po udaremnieniu gigantycznego przemytu, zatrzymano, a później aresztowano 2 biznesmenów z Warszawy. Przedsiębiorcy sprowadzili do Polski z Holandii specjalistyczną maszynę do odsiarczania ropy, w której pod koniec stycznia znaleziono 400 kg czystej kokainy. Sąd uznał, że nie jest wystarczającym stopniu uprawdopodobniony fakt popełnienia przestępstwa, czyli mówiąc krótko, dowody przedstawione Andrzejowi B. są po prostu za słabe. Prokurator nie chce komentować całej sprawy. Nie przysługuje mu też odwołanie od tej decyzji. Wobec Andrzeja B. nie zastosowano nadzoru policyjnego, oddano mu też paszport. Podejrzany jest już na wolności. Policjanci są zdziwieni decyzją sądu. Nieoficjalnie mówi się, że śledztwo w sprawie gigantycznego przemytu stanie w miejscu.