Pociski leżały na krawędzi toru wodnego dla statków w pobliżu drewnianego wraku spoczywającego na głębokości 14 metrów. Pierwszej wizji niebezpiecznych niewybuchów dokonał pojazd podwodny - robot Ukwiał. Płetwonurkowie - minerzy z okrętu ocenili znalezisko i przygotowali je do wydobycia. Jeden z pocisków kalibru 203 mm był skorodowany i w złym stanie. Dwa pozostałe zachowały się lepiej. Pociski wydobyte zostały na pokład ORP "Flaming" o 17.30. Następnie niszczyciel min przeszedł na poligon morski i zdetonował znaleziska - poinformował rzecznik Marynarki Wojennej kmdr ppor. Janusz Walczak.