O skierowaniu do gdańskiego sądu okręgowego aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała w środę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Rzecznik przypomniała, że śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. Oskarżyła ona mężczyznę o prowadzenie auta po pijanemu i usiłowanie zabójstwa osób, które znajdowały się na chodniku i schodach. Za popełnienie pierwszego z przestępstw grozić może do dwóch lata więzienia, drugiego - kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, a maksymalnie nawet dożywocia. Przesłuchiwany w prokuraturze mężczyzna przyznał, że prowadził auto pod wpływem alkoholu, nie przyznał się jednak do usiłowania zabójstwa. Twierdził też, że nie pamięta zdarzenia. Badanie wykonane alkomatem wykazało u 41-latka 1,82 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Decyzją sądu podjętą na wniosek prokuratury, mężczyzna trafił do aresztu, w którym przebywa do dziś. Tuż przed maską znalazł się trzyletni chłopiec Do incydentu, którego dotyczy sprawa, doszło 7 listopada ub.r. wieczorem. Kierowany przez 41-latka seat inca wjechał na chodnik, a następnie na schody biegnące od ul. Zakopiańskiej do ul. Sowińskiego w Gdańsku. W tym czasie na chodniku znajdowały się dwie osoby, a kilka kolejnych poruszało się schodami. Auto zjechało po stopniach, na jednym z nich zaklinowało się. Tuż przed maską znalazł się trzyletni chłopiec, a na kolejnych stopniach były trzy inne osoby. "Mimo to kierowca próbował kontynuować jazdę. Dodawał gazu i wykonywał inne niebezpieczne manewry. Następnie wysiadł i próbował zepchnąć pojazd po schodach" - informowała w komunikacie Wawryniuk. Mężczyznę zatrzymały znajdujące się na miejscu zdarzenia osoby, które powiadomiły policję.