Funkcjonariusze stwierdzili jednak, że na filmie nie widać, by policjanci złamali przepisy ruchu drogowego. Ich zdaniem to autor filmiku jechał zbyt szybko. Stróżom prawa udało się namierzyć "pirata-detektywa" i wymierzyć mu karę. Skąd ta gorliwość? Z urzędniczego obowiązku. - Otrzymaliśmy informację od jednego z dziennikarzy i musieliśmy podjąć odpowiednie czynności - powiedział Robert Czerwiński z komendy miejskiej policji w Słupsku reporterowi RMF FM, Wojciechowi Jankowskiemu. Przed sfilmowaniem radiowozu doszło do rozmowy między autorem filmu, a nagranymi na komórkę policjantami. Nie wypisali mu oni mandatu, ale to spotkanie musiało na tyle mocno utkwić w pamięci kierowcy, że postanowił ich sfilmować. Według Czerwińskiego, radiowóz nie jechał z prędkością 220 km/h. Słuchaj Faktów RMF.FM