W niedzielę we Władysławowie miała miejsce niebezpieczna sytuacja. Podczas morsowania grupy "Nordowe Morsy", 49-latek z Ukrainy, który był pod wpływem alkoholu, wskoczył z drewnianych pali do morza. "Dziennik Bałtycki" informuje, że Ukrainiec był w pełni ubrany, z plecakiem na ramionach. - Ruszył w stronę rzędu drewnianych pali, wszedł na nie i po falochronie powędrował dalej w kierunku otwartego morza. Koledzy z brzegu krzyczeli coś do niego. Trudno było ich zrozumieć. Gość doszedł do końca trasy i chwilę później wskoczył do wody - tak jak stał, odziany i z plecakiem. Gdy wynurzył się spod wody, wdrapał na drewnianą ostrogę brzegową i zaczął się rozbierać - relacjonowali dziennikowi członkowie grupy "Nordowe Morsy". Krok od tragedii. "Bez nas nie miałby szans" Jak się okazało cudzoziemiec, schował ubrania do plecaka i znowu wskoczył do Bałtyku . - Musieliśmy mu pomóc. Bez nas nie miałby żadnych szans. Woda miała 4 stopnie, więc hipotermia to kwestia kilku minut - przekazała jedna z morsujących osób. Z uwagi na to, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu jego kąpiel mogła zakończyć się tragedią. 49-latek był bezwładny. Nie mógł wydostać się z wody o własnych siłach. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store