Zastanawiająca jest bezmyślność rodziców, którzy dopuszczają do tego, by ich 14-letnie dzieci niemal o północy chodziły nie wiadomo gdzie. A już zupełnie nie do pomyślenia wydaje się fakt, że, gdy Straż Miejska przywozi do domu pijaną jak ruski autobus 14-letnią dziewczynę, rodzice ten fakt bagatelizują. A tak właśnie było w tym przypadku. 15 stycznia, tuż po godzinie 23.00, podczas kontroli miejskiego amfiteatru funkcjonariusze wejherowskiej Straży Miejskiej zauważyli w krzakach trzy młode osoby: dwie dziewczyny i młodego mężczyznę. Wokół leżały puste puszki po piwie. Podczas legitymowania wyszło na jaw, że dwie 14-letnie dziewczyny oraz towarzyszący im mężczyzna są pijani. Jedna z nieletnich miała w wydychanym powietrzu 1,3 promila a druga 1,00 promil alkoholu. Towarzyszący im ponad dwudziestoletni mężczyzna miał aż 2,2 promila. Obie dziewczyny są uczennicami jednego z wejherowskich gimnazjów. Odwieziono je do domu i przekazano rodzicom. Jedna z dziewcząt jest mieszkanką Gościcina. I rodzice tej właśnie dziewczyny całe zdarzenie bagatelizowali. A co takiego się stało? - dziwili się. Na szczęście niewiele. A swoją drogą ciekawe, jak przebiegałaby dalej ta imprezka, gdyby nie interwencja Straży Miejskiej? Czym by się skończyła? Sprawę przekazano do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Wejherowie. Być może ten uświadomi rodzicom dziewczyn, na czym polega opieka nad dzieckiem.