Kobieta, której grozi teraz 12 lat więzienia, w areszcie spędzi trzy najbliższe miesiące. W tym czasie śledczy będą weryfikować wyjaśnienie, która złożyła w prokuraturze, gdy postawiono jej zarzuty. 20-latka przyznała się do jazdy po pijanemu i do spowodowania w takim stanie śmiertelnego wypadku. Nie przyznała się natomiast do ucieczki z miejsca zdarzenie bez udzielenia pomocy pasażerowi, który z nią jechał. 66-latek z Gdańska zginął na miejscu, po tym jak kobieta wypadła z gminnej drogi i rozbiła się drzewie. Kuba Kaługa