Rozpędzony volkswagen golf jechał w stronę Czerska. W aucie oprócz kierowcy były dwie kobiety i dwójka małych dzieci. - Wesoły autobus - mówili po wypadku świadkowie. Wszyscy dorośli byli pijani, najbardziej kierowca. Zajadali chipsy i najprawdopodobniej pili piwo. Zderzenie Golf jechał ze sporą prędkością. Zamroczony kierowca nie widział dobrze, co dzieje się na drodze. Auto z impetem wpadło w jadące prawidłowo przed nim audi. Osobówkę wyrzuciło na pobocze. - Jechaliśmy maksymalnie siedemdziesiąt kilometrów na godzinę. Ten z tyłu nie próbował nawet nas ominąć. Mógł wyprzedzać, ale wjechał prosto w nasz samochód - mówił po wypadku pasażer audi. Zdenerwowany kierowca, mieszkaniec Czerska, nie chciał rozmawiać. Płacz dzieci Kobiecie siedzącej z tyłu udało się wydostać z rozbitego golfa. Kiedy na miejscu pojawili się ratownicy, poza samochodem były też dzieci. Siedmioletnia dziewczynka i trzyletni chłopczyk. Dzieci przeraźliwie płakały. - Trzylatek uskarżał się na ból ręki. Miał zbitą głowę, siniały mu okolice oka. Zaczął wymiotować, mógł doznać wstrząśnienia mózgu - mówi komendant czerskiej straży Andrzej Kuchenbecker. Dzieci jechały bez fotelików. Dorośli nie zapięli pasów bezpieczeństwa. To z powodu niezapięcia pasów kierowca doznał najgroźniejszych obrażeń. On i pasażerka siedząca z przodu uderzyli głowami w przednią szybę auta. Kierowca i pasażer audi poważniejszych obrażeń nie odnieśli. Wszystkie osoby z volkswagena trafiły do szpitala. Pijany mógł zabić Już na miejscu wypadku ratownicy podejrzewali, że kierowca golfa może być pijany. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że miał aż 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pijane były też dwie pasażerki auta. Kobiety miały 1,85 i 0,87 promila. Ze względu na popełnienie poważnego przestępstwa i obrażenia ciała kierowca nie został skazany w trybie 24-godzinnym. Czeka go proces. Może pójść za kratki nawet na cztery i pół roku. Matka też odpowie? Odpowiedzialność prawna najprawdopodobniej nie ominie też matki dzieci. - Jeżeli okaże się, że kobieta naraziła dzieci na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia i życia, dotyczące jej materiały mogą zostać wyłączone z postępowania i prokurator może zdecydować o postawieniu jej zarzutów - mówi komendant czerskiej policji Sławomir Janicki. W jaki sposób kobieta mogła narazić dzieci? Wsiadając do auta musiała mieć świadomość, że kierowca jest pijany. Sama zresztą wcześniej piła, być może nawet razem z kierowcą. Dodatkowo nie zadbała, by dzieci podróżowały w fotelikach. tekst Michał Rytlewski,